Abrakadabra - educational books and games in foreign languages

⚠️

You have added 0 items to your cart without being logged in, your cart will not be saved if you leave the site.

⚠️

Złodzieje żarówek


French Title : Les voleurs d'ampoules
Author :
Różycki, Tomasz

polonais

Number of Pages : 256
Dimensions : 125 x 195 x 18 mm
Cover : souple
Publisher : Czarne
Publication Date : 2025-10

Price (Incl. Tax) :
21,95 €
Ref. :9788383960517

Description

La vie dans un immeuble, chef-d'œuvre de la beauté austère de la fin du communisme, est une véritable métaphore de l'existence de l'homme moderne. Après tout, les appartements sont suspendus au-dessus du sol et des dizaines de balcons surplombent la ville, permettant aux habitants de prendre leurs distances par rapport à la pourriture terre-à-terre et aux voisins qui ne sont pas de leur classe sociale. Dans ce centre de l'univers, au dernier étage – où ses voisins les plus proches sont le ciel et les pigeons – vit Tadeusz, à qui son père a confié une mission importante : aller chez Stefan, le bricoleur, avec une boîte de café en grains pour lui demander de le moudre. La tâche n'est pas facile, il faut traverser un couloir, long, je sais, d'une centaine, voire d'une centaine et douze mètres, vitré de vingt, enfin, peut-être vingt-deux fenêtres, sombre, car les voyous n'arrêtent pas de dévisser les ampoules. Et comment traverser seul les ruelles de cet Acropole de béton, alors que des divinités et des centaures cachés n'attendent que de s'emparer d'un homme pour le déifier ? Złodzieje żarówek (Les voleurs d'ampoules) est un roman remarquable et surprenant. Sous la plume experte de Tomasz Różycki, on découvre un récit à plusieurs niveaux sur la vie de l'immeuble et de ses habitants, entremêlé de ragots de voisinage et de légendes locales. Les couloirs s'allongent et s'entremêlent, le temps et le narrateur se perdent, et devant le lecteur se déroule une histoire surréaliste, effrayante, peut-être même un peu drôle, sur la Pologne de l'époque communiste, confinée dans un seul immeuble.

Życie w bloku, arcydziele surowego piękna czasów późnej komuny, to prawdziwa metafora istnienia człowieka nowoczesnego. Wszak mieszkania unoszą się nad ziemią, a dziesiątki balkonów zwisają nad miastem, dzięki czemu mieszkańcy mogą dystansować się od przyziemnej zgnilizny i klasowo niedopasowanych sąsiadów. W tym centrum wszechświata, na ostatnim piętrze – gdzie najbliższymi sąsiadami są niebo i synogarlice – mieszka Tadeusz, który od ojca dostał ważne zadanie: pójść z puszką ziarnistej kawy do Stefana, złotej rączki, z prośbą, by ów kawę zmielił. Wyprawa nie jest łatwa, trzeba pokonać korytarz, taki, ja wiem, na sto, góra sto dwanaście metrów, oszklony dwudziestoma, no, może dwudziestoma dwoma oknami, ciemny, bo łobuzy ciągle wykręcają żarówki. A jak tu przejść samotnie przez zaułki tego betonowego Akropolu, skoro ukryte bóstwa i centaury tylko czekają, by w człowieka wejść i go przebóstwić? Złodzieje żarówek to znakomita i zaskakująca proza. Pod doskonałym piórem Tomasza Różyckiego wielka płyta przeistacza się w wielopiętrową opowieść o życiu bloku i jego mieszkańcach, splecioną z sąsiedzkich plotek i osiedlowych legend. Korytarze wydłużają się i plączą, czas i narrator gubią, a przed czytelnikiem rośnie surrealistyczna, straszna, ja wiem, może nawet trochę śmieszna opowieść o PRL-owskiej Polsce pomieszczonej w jednym bloku.